sobota, 17 sierpnia 2013

La Roche-Posay - Toleriane Riche

Zaczynając bloga i mając w koncepcji recenzje kosmetyczne nie wiedziałam jak trudnym wyborem stanie się zdecydowanie ,,Od którego zacząć?". Odpowiedź nasunęła mi się dzisiaj rano gdy z trudem wycisnęłam z tubki resztkę kremu La Roche-Posay Toleriane Riche.


Opis producenta: KLIK
Jego formuła bazuje na wodzie termalnej z La Roche-Posay, łagodzi uczucie ściągnięcia, pieczenia i napięcia, występujące przy skórze o niskiej tolerancji na kosmetyki. Jego kremowa konsystencja wzbogacona w uzupełniające lipidy masło shea intensywnie odżywia skórę i przywraca jej komfort. Rygorystyczny skład formuły, z minimalną ilością składników, aby ograniczyć ryzyko alergii. Bezzapachowy, nie zawiera konserwantów, nie zawiera parabenu. Nie zatyka porów.

W tym roku okres wiosenny nas nie rozpieszczał, bo potrafił nas zaskoczyć opadami 20cm śniegu gdy już mieliśmy na sobie letnie płaszczyki. Moja cera była przesuszona do granic możliwości, nie pomagały już zwykłe kremy - musiałam udać się do apteki. Zaprzyjaźnionej farmaceutce powiedziałam, że chętnie spróbuję tym razem coś z La Roche i wtedy ona bez wahania podała mi Toleriane Riche.
To był strzał w dziesiątkę! Krem przyniósł mi NATYCHMIASTOWĄ ulgę. Od razu poczułam się tak jakby moja skóra była ładnie nawilżona i tak też się prezentowała gdy tylko krem troszkę się wchłoną. Pomimo tego, że krem jest mocno nawilżający - jego konsystencja wcale nie jest gęsta, wręcz przeciwnie. Fajnie się rozprowadza i przynosi miłe uczucie na twarzy. Skóra wydaje się delikatna, miękka i nawilżona - stosuję wodę z Vichy i dla porównania wspomnę, że naprawdę ten krem pozwala odczuć, że bazuje na wodzie termalnej tak jak to opisuje producent. Smarując go na noc zauważyłam następnego dnia, że delikatne krosty na skroniach i czole ,,wchłonęły się" i większość z nich tak jakby zniknęła. Skóra na następny dzień była nadal miękka i dawała wrażenie takiego zdrowego, pięknego nawilżenia. Dodatkowo skóra szyi była bardzo delikatna i miła w dotyku.
Niestety nie mogę go wklepywać rano ponieważ skóra naprawdę nabiera blasku i to nie takiego, z którym chodzi się po ulicy :) Mam skórę przesuszoną, ale w okolicy T często w ciągu dnia pod ciężarem kosmetyków zaczyna błyszczeć (dla tego tak ciężko mi dobierać odpowiednie kremy). Dodatkowo trzeba uważać na linię przy włosach, ponieważ i one zostaną nawilżone przez kosmetyk co jednak nie jest pożądane, szczególnie jak się nie ma czasu rano umyć głowy.Dla mnie Toleriane Riche sprawdza się cudownie jako nawilżenie na noc, niestety w dzień muszę mieć krem, który dobrze współgra z makijażem. Myślę, że ten krem może fajnie sprawdzić się w okresie jesienno-zimowym.

Podsumowując :

TAK
+  dla natychmiastowej ulgi, nawilżenia i komfortu
+  dla walki z niedoskonałościami
+  bezzapachowy
+  wydajności (nie trzeba go dużo nakładać, bardzo dobrze się rozprowadza, mi tubka 40ml starczyła na     dobre pół roku)
+ skóra twarzy zdaje się oddychać, jest b. lekki
+ nie zatyka porów

NIE
- dla porannego nawilżania pod makijaż
- opakowanie : z tubki pod koniec można więcej wycisnąć niż by się wydawało! o czym przekonałam się rano :), druga sprawa to, to że z tej firmy kosmetyki wszystkie wyglądają tak samo więc trzeba uważać, jeżeli nie jest się na początku zorientowanym tak jak ja. 

Cena : ok. 58zł (40ml)

                                                       (po rozsmarowaniu i wchłonięciu )

Drugą sprawą nad którą ubolewam jest to, że chcąc kupić dziś ten krem odkryłam, że ,,moja" malutka apteka została zamknięta! Zawsze kupowałam tam kosmetyki za dużo taniej niż w innych. Musiałam wybrać się do apteki sieciówki, gdzie, dowiedziałam się, że właściciel ,,mojej apteki" zmarł i nie miał kto go zastąpić, na pytanie dla czego ceny moich produktów codziennego użytku są DUŻO wyższe niż tam,  dostałam głupi uśmiech farmaceutki ,,To nie moja wina, ja tutaj tylko pracuję, tak wiem bazujemy na naiwności klientów", zaproponowała mi wyrobienie karty stałego klienta - przez sekundę ucieszyłam się, że naprawdę będę miała miała zniżki, bo w końcu jak się kończą moje produkty to hurtowo wszystkie razem - i hurtowo też muszę kupować. Wtedy Pani farmaceutka zadowolona z siebie wspomniała, że ... dostanę 3% !!!!! Wspomniałam jej, że ja naprawdę DUŻO kupuję za jednym razem i co za tym idzie dużo wydaje i czy ten procent wzrośnie. Dowiedziałam się, że nic nie wzrośnie, a moje zakupy będą NOTOWANE W SYSTEMIE co za tym idzie inne farmaceutki będą mogły mi LEPIEJ DORADZIĆ. Na koniec zakupu dostałam paczkę chusteczek higienicznych i próbkę balsamu do ciała z Weleda.
Ostatnie co mi zostało to zaryzykować i wspomniałam, że bardzo chętnie wypróbowałabym innych produktów tej firmy. Wierzcie mi ta kobieta miała mnie już dosyć, otworzyła szufladę pod regałem z La Roche, do której mało nie wpadłam widząc ile one tego tam mają i dostałam w końcu to co każdemu klientowi się należy PRÓBKI zgodne z jego AKTUALNYMI potrzebami :

1. EFFACLAR DUO krem> KLIK  (opis producenta bardzo mnie zainteresował)
2. LOTION APAISANTE tonik kojący fizjologiczne PH > KLIK
3. LAIT DEMAQUILLANT mleczko do demakijażu fizjologiczne PH> KLIK

Kupując drogie kosmetyki warto mówić, że macie ochotę spróbować także innych produktów z danej linii. Szkoda byłoby gdyby krem, który kosztuje np. aż 60 zł zaczął nas szczypać lub po prostu nam nie odpowiadał. Panie farmaceutki mają tego zawsze pełne szuflady ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz